piątek, 8 marca 2013

czuję się jak bydle

dzisiaj zabierałam Lidkę od weterynarza po sterylizacji. na kontrolę pojechała ze mną Marusia, która o ile nic się nie spieprzy, w poniedziałek pojedzie do nowego domu. WSZYSTKIM BARDZO DZIĘKUJĘ ZA POMOC. Lidka łasiła się do mnie, podtykała łepek do głaskania, mruczała, ugniatała, nie chciała zejść z rąk. wiedziałam, że powrót na dwór, zwłaszcza w taką pogodę jak dzisiaj, u nas śnieżyca, nie będzie dla niej, po dwóch dniach ciepła, łatwa ale... droga minęła gładko, zanim wypuściłam koty z kontenerków nałożyłam im jeść do miseczek w stałym miejscu i najpierw uwolniłam burą. wyszła, zjadła trochę z apetytem, a potem kiedy chciałam ją pogłaskać uciekła. jeszcze gorzej było kiedy wypuściłam Marusię. skończyło się tak, że na każdy mój ruch reagowała ucieczką aż wreszcie pobiegła gdzieś utykając na tylna lewą łapę. poryczałam się a serce to mi chyba pęknie, cały czas widzę ją dygoczącą i siedzącą na balustradzie byle dalej ode mnie i jeszcze ta łapa. łudzę się, że to tylko dyskomfort po zabiegu bo to ta sama strona po której ma szew, ale co jeśli jej faktycznie coś jest nie tak a ja jej nie pomogłam, co ze mnie za człowiek. na zdjęciach widać ją tuż przed zabraniem z lecznicy jak się łasi, nie było widać żeby coś ją bolało. boję się, że teraz nie będzie przychodzić nawet na posiłki i zupełnie straci zaufanie do człowieka. czuję się fatalnie, że ją tak zwyczajnie wystawiłam na dwór nie szukając za wszelką cenę innego rozwiązania. jutro rano idę dać im jeść trzymajcie kciuki żeby Lidka też tam była a jeśli będzie i jeszcze da mi się pogłaskać to chyba znowu się poryczę, tym razem ze szczęścia. a teraz się boję i martwię.


9 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki -będzie dobrze :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, ja też mam nadzieję, że wszystko jeszcze dobrze się skończy.

      Usuń
  2. To dobrze, że uciekają przed człowiekiem, gdy są na wolności. To dla nich lepiej... Szkoda, że nie mogłaś poczekać aż pogoda znów się poprawi, ale najważniejsze, że są już wysterylizowane. Trzymam kciuki za domki dla obu! Jesteś niesamowita, że je wysterylizowałaś, że je dokarmiasz!... Nie obwiniaj się, że nie jesteś w stanie zrobić więcej. Jeśli będziesz mogła to zrobisz. I tyle. :). Ciepłe głaski dla Ciebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedy ją wypuszczałam z kontenerka śnieg tylko prószył, prawdziwa śnieżyca zaczęła się kiedy wróciłam do domu. ani wczoraj ani dzisiaj, kiedy byłam dać kotom jeść,Lidki nie było była tylko Marusia. cały czas mam nadzieję, że przyjdzie bo zdarzało jej się już wcześniej znikać na kilka dni ale zawsze wracała. dziękuję za słowa otuchy.

      Usuń
  3. Ojej trzymam kciuki za poniedziałek !!!!!!!!!!!!!!!
    Daj znać jak poszło ....

    Mika, ja rozumiem jak się czujesz ale już jest dobrze. Zrobiłaś bardzo dużo bo masz dobre serduszko .

    Jeszcze musimy znależć domek dla Lidki ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niech tylko Lidka wróci, a domek się znajdzie. bardzo się o nią martwię, myślę że ona dostała w krótkim czasie zbyt dużo sprzecznych sygnałów i stąd jej zachowanie. oby tylko nie zraziła się do ludzi, dużo czasu zajęło nim dała się pogłaskać i zaakceptowała kontakt z człowiekiem, gdyby to co się stało miało zniweczyć jej postępy stała by się rzecz straszna. bardzo dziękuję za ciepłe słowa ale czuję się tak jakbym zrobiła jej krzywdę a nie pomogła.

      Usuń
  4. Wyobrażam sobie jak się czujesz :-(
    Ale najważniejsze że już nie będą musiały rodzić. A i domek dla Lidki może się znajdzie :-)
    Trzymam kciuki za koteczki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za wparcie i kciuki, bardzo teraz są potrzebne. jeśli kotka wróci na pewno znajdzie się dla niej dom bo jest po prostu wspaniała.

      Usuń
  5. Miko, nie obwiniaj się, przecież i tak robisz co możesz żeby im pomóc. Czy już Lidka wróciła? A Marusia? Daj znać co z kociczkami, mocno pozdrawiam i 3mam nieustająco kciuki. Przytulam Cię Kochana.

    OdpowiedzUsuń