niedziela, 6 kwietnia 2014

najgorsza jest bezradność

zdjęcia Sama z prośbą o nowy dom dla niego rozwiesiłam gdzie tylko mogłam. pytam wszystkich z którymi rozmawiam czy nie znają kogoś kto mógłby się nim zająć. jak na razie ZUPEŁNIE NIC. co jakiś czas tylko moje ukochane źródło nieustającej troski dokłada mi zmartwień bo wraca z sobie tylko znanego miejsca w nie do końca dobrym stanie i trzeba znajdować coraz to nowe metody na jego ratowanie. 
oto jak wyglądał Sam 18 marca, zapewne po jakiś strasznie krwawych amorach ( dziura którą widać przy nosie posiada swoją bliźniaczkę pod pyskiem ). w grę absolutnie nie wchodzi ani maść ani zastrzyk ani aerozol tylko coś co można podać w jedzeniu. szczęśliwie przez kolejne dni pies na posiłki się zjawiał więc leki przyjmował w miarę regularnie i rana najbardziej widoczna jest już w dobrym stanie niestety ta przy szyi nie zupełnie.



zostałam przez Sama zaakceptowana i codziennie ma teraz miejsce taka oto sytuacja, która nieustannie łamie mi serce ponieważ nie mogę wpuścić go na podwórko, a on całe dnie i boje się, że i noce spędza przy moim samochodzie po drugiej stronie ogrodzenia. 

to zdjęcia z dzisiaj zrobione dosłownie kilka minut temu ( Sam nadal tam jest mimo że ma budę ) a jest już godzina 23:27

a oto powód przez który Sam nie może zamieszkać na moim/naszym podwórku.


3 komentarze:

  1. Dobrze,że chociaż ma u Ciebie michę i swoje miejsce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. to za mało, on potrzebuje domu i kogoś kto zapewni mu bezpieczeństwo, ja tylko pomagam mu przetrwać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Robisz, co możesz, to naprawdę bardzo dużo! Pamiętaj, że całego świata niestety zbawić się nie da, ale masz dobre serce i to się liczy. Może jeszcze psiakowi się poszczęści i znajdzie się dla niego jakiś dt? Trzymam mocno kciuki i czekam na dalsz wieści!

    Pozdrawiam,
    jak-pies-z-kotami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń