pierwszy dzień kociego tarasowania minął sympatycznie, koty sprawdzały wytrzymałość siatki, Miki reagował na wszystkie nieznane dźwięki uciekając do pokoju, Melka jak tylko przysiadłam na chwilę ładowała mi się na kolana. zamknięcie drzwi na noc nie stanowiło, na szczęście, problemu i teraz obydwa futra grzecznie śpią na swoich "stałych" miejscach nie urządzając awantur o udostępnienie "wybiegu".
korzystając z ładnej pogody zrobiłam obchód swoich roślin i posadziłam wreszcie agrest który od tygodnia w doniczce stał w kuchni na parapecie.
aronia, jedna z dwóch, w tym roku to już pokaźne krzaczki
niepozorna ciągle łamana przez psa jerzynaukochany bez mający piękne fioletowe dubeltowe kwiaty
bez i forsycja, która przez swój pokrój ciągle wymaga przycinania ponieważ kładzie się pod własnym ciężarem teraz efektownie obsypana żółtymi kwiatami
śliwka węgierka kupiona w tym roku za grosze w Biedronce była w kiepskim stanie ale jak widać radzi sobie świetnie
brzoskwinia jedna z kilku w tym roku po raz pierwszy tak pięknie kwitnących
orzech też jeden z kilku, każdej wiosny martwię się czy przetrwały zimę a one wolniutko ale jakoś sobie dają radę
Ciszę się, że kolejne koty z naszej blogowej rodzinki są bezpieczne i mają fajny wybieg;-)
OdpowiedzUsuńwiększość moich znajomych uważa, że trzymając koty w domu bez możliwości wychodzenia zgotowałam im więzienie, a teraz udostępniając im osiatkowany taras ( mieszkam na parterze )tylko im to wiezienie powiększyłam. ja podchodzę do tego bardzo egoistycznie, kocham moje koty miłością wielką, dbam o nie i nie chcę żeby stało im się coś złego i dlatego nigdy nie pozwolę im na tak zwaną "wolność", jeżdżę dużo samochodem i zbyt dużo efektów tej "wolności" widziałam na polskich drogach i nie tylko. dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
UsuńAle szczęściarze ... wybieg/spacerniak/taras ogromny i wspaniały :-)))
OdpowiedzUsuńGratuluję kociakom !!!
Udanego lata na tarasie i w ogrodzie życzę.
Uwielbiam prace w ogrodzie, tę radość gdy wszystko budzi sie do życia i wspaniale rośnie. Teraz mieszkam w bloku i nie jest mi dane, ale jeszcze jak mieszkałam w domu z ogrodem uwielbiałam wiosenny zapach ziemi ....
osiatkowanie tarasu dało mi dużą frajdę, nie wiem czy nie cieszę się bardziej niż koty. luksus otwartych drzwi na dwór jest niesamowity.
UsuńHa ha aha dokładnie mam to samo ......... :-)))
UsuńPiękne otwarcie i piękny duży osiatkowany taras !
OdpowiedzUsuńNo i te widoki zaraz za siatką - ach ! Zazdrościmy działeczki blisko domu ;))
Nie przejmuj się sąsiadami, nie znają się to gadają głupoty ...
Czy mogę Cię dopisać do osiatkowanych ? http://kotyszki.blogspot.com/p/zabezpiecz-balkon-i-okna.html
oczywiście, ze możesz dodać mnie do osiatkowanych, będzie bardzo przyjemnie znaleźć się w tak zacnym gronie.
UsuńCieszę się :-)) Już się robi ! ;)
UsuńPiękny ogród i super balkonowe koty :D.
OdpowiedzUsuńogród to chyba za dużo powiedziane, ale od czasu do czasu lubię własnymi rękami coś zasadzić i podziwiać potem jak pięknie sobie rośnie, a jeśli jeszcze przy okazji kwitnie lub owocuje to już prawdziwa radość.
UsuńMika, kolejny etap scrapkowej zabawy prowadzi do Ciebie :). Napisz proszę jaki termin i mail itd... :D. Ostatni etap był u Issi - (blog leonka).
UsuńPozdrawiam ciepło :).
Wreszcie doczekaliście się!!!! Gratuluję :-)))
OdpowiedzUsuńNa filmiku widać jak niepewnie futra podchodzą do nowości, ale tak jak u nas, Mela wydaje się odważniejsza niż Miki. A tak soją drogą, jaki od podobny do Kostka z bloga efkaikoty! Serdeczne pozdrowienia Miko :-)
Pięknie tam u Ciebie:)
OdpowiedzUsuń