czwartek, 26 lipca 2012

już prawie

już tylko jutro i zaczynam urlop. jeszcze się nie cieszę, boję się, że znowu w pracy coś się zadzieje i ... sami zresztą wiecie co. martwię się też o koty, nie lubię się z nimi rozstawać, nikt nie zajmie się nimi przecież tak dobrze jak ja. jeszcze kilka godzin temu byłam na granicy rezygnacji z wyjazdu na Mazury, a teraz... jeszcze sama nie wiem. pewnie pojadę i będę się tam jak w poprzednich latach świetnie bawić. na wszelki wypadek mówię do zobaczenia, a właściwie do przeczytania za tydzień, a jak będzie zobaczymy.

a tak dzisiaj w nocy koty towarzyszyły mi przy pracy.


czwartek, 19 lipca 2012

wizyta u Pani Doroty

ponieważ 28 lipca wyjeżdżam na kilka dni na Mazury, a koty zostają w domu pod opieką przesympatycznej sąsiadki, wielbicielki zwierząt wszelakich, a zwłaszcza kotów, postanowiłam udać się z futrami na przegląd do weterynarza do miasta oddalonego o 15 km. Mela tradycyjnie wrzeszczała całą drogę, Miki tradycyjnie cichutko pomiałkiwał od czasu do czasu. Pani weterynarz, tytułowa Pani Dorota koty dobrze zna więc oględziny trwały krótko, Melka jak zawsze bez zastrzeżeń, Mikiemu odnowiła się zmiana na pyszczku i dostał lek do smarowania.  droga powrotna przebiegała również przy akompaniamencie Melkowych zawodzeń, a w domu... po wyjściu z kontenerka Melka głośno mrucząc przemaszerowała przez wszystkie pomieszczenia, a potem przyszła do mnie i głośno domagała się głaskania ( jej się to nie zdarza ) po czym teraz spokojnie usiadła na dywanie i odpoczywa. ja wiem, że ona nienawidzi zamknięcia, chociaż okupuje wszystkie pudełka, miski, otwarte szuflady i im ciaśniej tym lepiej,  ale tym razem myślę, że na prawdę się bała i zwyczajnie bardzo jej ulżyło, że wróciła do domu. taka wylewna w uczuciach nie była jeszcze nigdy.

wtorek, 17 lipca 2012

black & white

czarny to oczywiście Lenek a biała to Gi-Gi ( pisownia zgodna z zaleceniem pani która to imię wymyśliła czytamy oczywiście Dżi-Dżi ). kotka to przyrodnia, młodsza siostra mojego Mikiego, co widać gołym okiem. obydwa koty to te z grupy niczyich. Lenek jest oswojony, Gi-Gi też coraz bardziej mi ufa. zaczęło się od wożenia jej do weterynarza, a teraz zwyczajnie przychodzi razem z Lenkiem na frykasy, które Lenkowi daję miziając go przy tym żeby nie zdziczał i nadal lubił kontakt z człowiekiem. 

czarne z białym i białe z czarnym
 prawda że podobna do Mikiego tylko oczywiście dużo mniejsza
 a tu Lenek i jego cudne lewe łapki z białymi pacnięciami, ma jeszcze białą łatę pod szyją i dwa białe pacnięcia na brzuchu. mimo, że to chłopak taka sama z niego drobnica jak z Gi-Gi.
 to jedyne 2 koty z całej grupy, które widzę razem, chyba się przyjaźnią